W zasadzie wszyscy rodzice wiedzą, że stawy biodrowe niemowlęcia powinny być kontrolowane szczególnie, aby możliwie szybko wychwycić ewentualne nieprawidłowości.
Już w pierwszych dniach życia są one weryfikowane przez lekarza pod kątem symetrii stawów oraz fałdów pośladkowych i udowych niemowlęcia, sprawdzane jest także odwodzenie nóżek. W przypadku jakichkolwiek wątpliwości dziecko powinno przejść dalsze badania diagnostyczne, które powinny wskazać, czy rzeczywiście istnieje wada anatomiczna, a jeśli tak, jakie działania należy wdrożyć, by pomóc niemowlęciu.
Badanie ortopedyczne przeprowadzane po 4. miesiącu życia jest badaniem profilaktycznym, przez wielu rodziców jednak traktowane jest jak obowiązkowe. Słusznie, ponieważ dysplazja stawu biodrowego w momencie zaawansowania nie jest podatna na żadną profilaktykę. Podjąć należy od razu profesjonalne leczenie i zabiegi rehabilitacyjne.
Dysplazja stawu biodrowego – przyczyny
Dysplazja stawu biodrowego przybiera różne formy, generalnie jednak związana jest z nierozwinięciem panewki stawowej. Panewka biodra jest w przypadku tej dolegliwości spłycona, nachylona i w ograniczonym stopniu pokrywa głowę kości udowej.
Z reguły dysplazja powodowana jest przez czynniki genetyczne i częściej występuje w przypadku dziewczynek, ze względu na zależności hormonalne. Przyczynia się też do tego mała ruchliwość płodu. Problem dotyczy również ciąż mnogich, właśnie ze względu na mniejszą powierzchnię do dyspozycji płodu.
Dysplazja – leczenie
Świeżo upieczeni rodzice są przez lekarzy uczulani w zakresie właściwej profilaktyki. Obejmuje ona profilaktykę okołoporodową, ale także odpowiednią pielęgnację noworodka. Jest to ważny aspekt także w przypadku niemowląt. Warto pamiętać o utrzymywaniu nóżek dziecka w swobodnym zgięciu podczas noszenia. Podczas zabawy warto układać dziecko na brzuchu, co sprzyja prawidłowemu ułożeniu nóżek.
W przypadku dostrzeżenia pierwszych nieprawidłowości zalecane jest specjalne szerokie pieluchowanie dziecka.
Ważne jest także nieinwazyjne leczenie zachowawcze. Dla rehabilitanta jest to wyzwanie, głównie ze względu na utrudnioną komunikację z pacjentem. Z reguły ortopedzi zalecają w takim przypadkach ostrożne ćwiczenia rozciągające mięśnie przywodziciele oraz ćwiczenia oparte o ruchy we wszystkich stawach. Taka rehabilitacja może pomóc, jeśli jednak cechy dysplazji będą się utrzymywać, koniecznym może okazać się zastosowanie aparatów odwodzących.
Aparaty odwodzące
Aparaty odwodzące to ortezy, które wspomagają utrzymanie kończyny dolnej w odpowiednim zgięciu i odwodzeniu.
W Polsce najczęściej stosowana jest poduszka Frejki lub szyna Koszli. Na świecie popularne są także tzw. szelki Pavlika. Decyzja o wyborze urządzenia należy do lekarza.
Dziecko powinno nosić ortezę cały czas. Rezygnować z niej można w zasadzie tylko na czas pielęgnacji takiej jak kąpiel czy przewijanie. Ogranicza ona również swobodę ruchów, co może być kłopotliwe dla rodziców oraz uciążliwe dla samego dziecka. Warto jednak zdobyć się na konsekwencję w tym zakresie, ponieważ średnio terapia trwa około 3 miesięcy, a jej rezultaty są doskonałe. Po dysplazji nie powinno być już śladu, zaś dziecko zacznie funkcjonować normalnie.
Jeśli sprzęt ortopedyczny nie pomoże, konieczne okaże się nastawienie biodra oraz założenie gipsu. Można przeprowadzić również operację w sytuacji, gdy wcześniejsze terapie okażą się nieskuteczne.
Nie można zaniedbać także postępowania pooperacyjnego. Decyzja na temat podjętej rehabilitacji i zakresu czynności powinna zostać podjęta w zależności od rodzaju zabiegu oraz rodzaju unieruchomienia.